Spadające ceny hiszpańskich nieruchomości osiągną swoje minimum w 2012 roku. W tym czasie będą o 25 % niższe niż w okresie przed kryzysem ekonomicznym, wycenił Bank of Spain w swoim sprawozdaniu rocznym.
Rząd hiszpański przeciwnie twierdzi, że ceny już swoje minimum osiągnęły i dalej spadać nie będą. Obecnie spadek cen osiągnął 15,4 %.
Według ekonomisty barcelońskiego i autora sprawozdania kasy oszczędności CatalunyaCaix Josepa Olivera ceny nowych domów miałyby obniżyć się o kolejnych dziesięć procent, dzięki czemu osiągnęłyby ponownie poziom "rozsądnych i dostępnych" średnich cen, które istniały w latach 1998-2003, przed wielkim boomem na rynku z nieruchomościami.
W przeciwieństwie do tego José Blanco, minister rozwoju, powiedział, że ceny już się odpowiednio dostosowały i jest nieprawdopodobne, żeby jeszcze bardziej spadły. W niektórych obszarach już według niego doszło do wzrostu popytu.
Według z sprawozdania CatalunyaCaix pod koniec 2010 roku było w kraju prawie 800 tysięcy niesprzedanych domów, 85 % z nich znajdowało się na wybrzeżu śródziemnomorskim. W obecnym roku zostanie zakończonych około 150 tysięcy nowych domów, w roku 2012 około 125 tysięcy. To jest poniżej zamiaru rządowego 138 tysięcy, co miałoby przyśpieszyć ponowny start rozwoju.
Według Bank od Spain od początku kryzysu spadły inwestycje w rezydencyjne nieruchomości w Hiszpanii o połowę.