Chociaż Hiszpania do tej pory nie poradziła sobie z kryzysem na rynku nieruchomości, niektóre regiony w tym państwie przeżywają obecnie niespotykany rozkwit. Przykładem może być wybrzeże Costa del Sol, archipelag Balearów oraz Wyspy Kanaryjskie.
W ubiegłym roku ceny nieruchomości na Balearach (Majorka i Minorka) i na Wyspach Kanaryjskich wzrosły o 3,3 %. Odwrotną tendencję wykazują mniej atrakcyjne regiony Hiszpanii, w których odnotowano około 10,5 % spadek cen nieruchomości.
Wzrost zainteresowania, jaki obecnie odnotowuje hiszpański rynek nieruchomości, związany jest z atrakcyjnością niektórych regionów. Nabywcy wybierają obiekty położone w najpiękniejszych regionach i miastach. Prawie 80 % kupujących nie jest rezydentami.
Eksperci od nieruchomości zgadzają się co do jednego – nie można patrzeć na hiszpański rynek nieruchomości jako na całość, a to ze względu na dużą powierzchnię kraju i specyfikę każdego regionu. Chcąc określić zmiany zachodzące na hiszpańskim rynku nieruchomości, należy skupić się na specyfice konkretnych regionów oraz panujących w nich trendach. Kryzys ekonomiczny, który dotknął wybrzeże Morza Śródziemnego, przyniósł ze sobą 45 % spadek cen, natomiast Baleary oraz Wyspy Kanaryjskie odnotowały jedynie 24 % spadek cen.
Można oczekiwać, że sytuacja poprawi się w najbliższych latach. Zasadniczy wpływ mogą mieć zmiany w prawie, które umożliwią przyznanie statusu rezydenta wszystkim tym, którzy kupią nieruchomość o określonej wartości. Ale i bez tych zmian prawnych odnotowano wzrost zainteresowania luksusowymi nieruchomościami.
Nabywcy poszukujący tańszych nieruchomości pochodzą zazwyczaj z Wielkiej Brytanii, Skandynawii i pozostałych krajów europejskich. Interesują ich przede wszystkim obiekty na wybrzeżu Costa del Sol, co zasadniczo wpływa na ożywienie gospodarki w tym regionie. Rejon staje się także coraz bardziej przystępny, a to dzięki zwiększeniu liczby lotów do Malagi i spadku cen biletów lotniczych.